Świetna opowieść o tym, że szczęście i spokój odnaleźć można w najmniej oczekiwanym
momencie. Traktujący widza całym spektrum emocji przed pokrzepiającym finałem
pomagającym budować w głowie przekonanie, że jakkolwiek by dzisiejszy dzień nie
wyglądał, przyszłość jawić może się w jasnych barwach. Nie wiem czy po prostu udało mi
się wyłowić taką perełkę, czy całe francuskie kino stoi na tak wysokim poziomie. Mógłby ktoś
polecić coś z ichniejszego repertuaru? "Dziewczyna na moście"?