- dobrze się ogląda. Najbardziej mi tu nie pasował ten brodacz. To jest dobry aktor ale nie pasował do
takiej "nastolatki" - przynajmniej by sobie zgolił tą brodę i już by było lepiej....
Moja ocena 5/10 czyli taki średniak.
brody są teraz na topie u młodych facetów, a dziewczyna ma 30lat nie naście:) film bardzo sympatyczny ode mnie 7-8/10
;) chyba nieuważnie oglądałaś Ona grała tam 20 latke (a wygląda jak nastolatka) a On z tą brodą wyglądał na co najmniej 45 ;)
- brody (zarost) może i są modne ale nie takie
Jak dla mnie przyjemnie się oglądało. Jakieś wielkie arcydzieło to to nie jest, ale dobrze się ogląda.
Jak dla mnie film świetny- sama mam 25 lat i wyglądam jak nastolatka więc to że wozi się z kolesiem w "swoim wieku", który wygląda na starszego mnie nie przeraża- no i brody nie są złe :). Za to rozumiem temat straty rodzeństwa. Bardzo dobrze ujęty. Chociaż fakt że zamieniła się z siostrą był przegięty. Nie wybaczyła bym tego... na pewno było by trudno
Czy ja wiem, czy aż taki przegięty i niewybaczalny. Chyba nikomu nie byłoby wesoło gdyby usłyszał, że dobrze, iż nie żyje. Poza tym była w szoku.
Co do filmu, to bardzo mi się podobał. Niby dramat, ale sympatycznie się go oglądało i nie było chwili, żebym się nudziła.
ja właśnie w ogóle nie rozumiem tematu straty rodzeństwa, bo wydawało by się jakby tam jakiejś wielkiej straty nie było. Dziewczyna wlazła w rolę jak w masło, od razu na kolorowo ubrana, podekscytowana życiem które mogła wziąść jak swoje. Znalazłam to w dziale komedia i zastanawiałam się co to za komedia, która się tak smutno zaczyna
To nie chodzi o to, że weszła w rolę jak w masło. Warto zwrócić uwagę na fakt, ze ona nigdy nie żyła sama dla siebie, nie była sobą. Najpierw zajmowała sie ojcem, rezygnując kompletnie ze swojego życia, a gdy siostra zmarła, a ona sama usłyszała, że w zasadzie dobrze, ze to ona umarła, spowodowało, że wzięła sobie za zadanie przywrócenie życia siostrze, którą przecież wszyscy uważali za bardziej potrzebną światu, lepszą, fajniejszą... A przynajmniej tak to widziała główna bohaterka. Nie chciała być sobą, nic nie wartą, bez sukcesów, bez swojego życia. Nie sama dla siebie, ale dla innych moim zdaniem stało się tak a nie inaczej. Znowu chciała uszczęśliwić innych, zapominając o sobie.