PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
7,1 151 391
ocen
7,1 10 1 151391
6,3 26
ocen krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

UWAGA, MEGA SPOILER


Opisana interpretacja filmu przeznaczona jest dla osób DOROSŁYCH, proszę o nie przekazywaniu jej dzieciom czy osobom dla których film jest baśniową, charyzmatyczną walką o życie uratowanego z katastrofy morskiej chłopca i tygrysa bengalskiego.
Pierwsza cześć opisu dotyczy już znanych przez forumowiczów faktów związanych z dramatem czwórki ocalałych, tak druga część zawiera opisy które mogą być dla niektórych zbyt drastyczne i mogą spowodować bardzo „niesmaczny” odbiór filmu.

Zanim przejdę do omówienia symboliki filmu, muszę zaznaczyć że wstępną interpretację filmu/książki opisał użytkownik tomekk59, który to zainspirował mnie do wgryzienia się w ukazaną/opisaną historie walki o przetrwanie.

W całej ukazanej opowieści (skupiam się na filmie, książki nie czytałem) poszperałem na temat samej osoby Pi. Szukając w necie natrafiłem na informacje opisującą książkę „Life of PI” jako historie prawdziwą o postaci, która to spędziła na pełnym morzu 227 dni, czyli raptem ponad pół roku. Biorąc ten fakt za prawdziwy, mogłem w pełni oddać się interpretacji ukazanej historii.

Zacznijmy od samego końca filmu, gdzie widz dostaję obraz podróży, który posiada dwie różne wersje dramatycznej walki o przetrwanie. Pierwszą jest opowieść o zwierzętach a druga posiada już elementy ludzkich postaci ( trochę będę spłycał) Teraz dla zrozumienia symboliki filmu będę porównywał obie wersje, ponieważ tworzą jedną spójną całość i pozwolą zrozumień przekaz autora, czyli samego PI.

W czasie podróży PI i jego rodziców do Kanady następuje wielka tragedia, statek tonie a z ludzi którzy próbują dostać się na szalupę jest buddysta, kucharz no i sam PI.
Buddysta został przedstawiony jako zebra, zwierze roślinożerne. Jego osoba przedstawiona jest także w momencie jak PI próbuje ratować rodziców i biegnie do już zalanych przedziałów osobowych, gdy nagle przepływa koło niego zebra, to jest właśnie ratujący się buddysta wegetarianin (chyba nie trzeba tłumaczyć że zebry nie są dobrymi nurkami, panika tego zwierzęcia szybko sprowadziłaby jego do utonięcia). Następną postacią jest kucharz który został przedstawionych jako hiena, zwierze mięsożerne, padlinożerca.
W trakcie szalejącego chaosu do szalupy ratunkowej wskakuje buddysta i bardzo dotkliwe łamie sobie nogę , przypuszczam że obrażenia były większe, następnie kucharz no i PI.

Po całym zdarzeniu zatonięcia statku na drugi dzień, przy sprzyjającej już pogodzie, uratowana trójka wszczęła poszukiwania ocalałych pasażerów statku. Dzięki poszukiwaniom udało się znaleźć matkę PI która została przedstawiona jako orangutan, najbardziej człowiecze zwierze z całej „na razie” trójki.
Dramat jaki został przedstawiony przebiegał pewnie w pierwszych dniach dryfowania na morzu ocalałych pasażerów. Kucharz zabija buddystę (pewnie dla mięsa) przy wielkim sprzeciwie matki PI, po czym następuję kolejny dramat, kucharz godzi nożem matkę a na samym końcu w PI odzywa się po raz pierwszy zwierzęcy instynkt i zabija kucharza, PI staję się tygrysem bengalskim.

W filmie ukazana jest to szczegółowo, hiena terroryzuje całą trójkę na szalupie, po czym dobiera się do zebry (buddysta), orangutan (matka) uderza hienę(kucharz) , on w przypływie wściekłości zabija orangutana. Cała sytuację obrazuję nam późny atak tygrysa, przecież gdyby takie zwierze było na szalupie szybko by się rozprawiło z hieną nie pozwalając je na jakkolwiek dominacje. To sam chłopiec przerażony całą sytuacją zamienia się w bezwzględną bestię która zabija z zimną krwią. Dlaczego PI przedstawił się jako tygrys? Przypomnijcie sobie scenę gdy tata PI pokazuję jak z wielkiego pięknego kota, wydobywa się brutalne dzikie zwierze. Tu zaczął działać INSTYNKT – to słowo będzie bardzo kluczowe w zrozumieniu całej historii.

„TU ZACZYNA SIĘ DRUGA CZĘŚĆ OPISU, KTÓRA MOŻE OKAZAĆ SIĘ SZOKUJĄCA – jak w każdym programie dla dorosłych tu pojawia się czerwony symbol informujący o treści przeznaczonej dla użytkowników dorosłych, przynajmniej w wymiarze emocjonalnym.”


Na szalupie znajdują się cztery osoby, przy czym jedna z nich jest żywa – chłopiec o imieniu PI. Chłopiec buduje tratwie gdzie składuje, myślę że wszystkie, ciała nieżywych osób. Pozwala to uniknąć chłopcu potwornego fetoru jaki mógłby towarzyszący gnijącym zwłokom. Pierwszą potrawą dla chłopca był „ szczur” (więcej o symbolice szura opisze później). Sytuacja jest bardzo dramatyczna ponieważ Pi przez długi okres nic nie je, co powoduje że podczas strasznego, potwornego uczucia głodu wręcz pożera ów szczura. Symbolika w filmie, tygrys połyka zwierze w całości. Kolejne dni powodują zwątpienie PI, który w dramacie swojej sytuacji wskakuje do wody i próbuje złowić własnymi rękami jakąś rybę. Myślę że PI spędził w wodzie bardzo dużo czasu i spożytkował na ten cel bardzo dużo energii i tak już nadwątlonych sił. Symbolika w filmie przedstawia go jako tygrysa, który już nie ma sił wejść na szalupę, tu zastanawiał się czy nie przerwać tej walki i pozwolić sobie utonąć. W całych swoich przemyślenia zadziałał INSTYNKT przetrwania i ratuje tygrysa /siebie.

Kolejny dramat rozgrywa się na zbudowanej tratwie. Przedstawię w pierwszej kolejności pierwsza opowiedzianą historie przez Pi. Na tratwie chłopiec łowi bardzo dużą rybę ( nie jestem pewien, ale to była ryba drapieżna, mięsożerna - mogę się mylić- ale sadzę że tak symbolika dotyczyła człowieka). Po złowieniu, PI paczy prosto w oczy rybie i przeprasza Boga, po czym ją. Pierwszą osobą, którą chłopiec zaczął się posilać był buddysta wegetarianin, tu sytuacja była podobna jak ze szczurem, nasilający się potworny głód spowodowała łapczywe zjadanie mięsa. W filmie Pi rzuca tygrysowi rybę którą łapczywie pożera.

Następnie pojawia się wątek latających ryb i walka o największą rybę ( w ty mam pewność że to była drapieżna ryba głębinowa). Tu symbolika jest bardzo podobna co wcześniej, jednak tym razem Pi postanawia ujarzmić INSTYNKT który każe mu „pożreć” mięso po bardzo długim głodowaniu. Ciało, tym razem kucharza, zostaje po porcjowane i suszone na słońcu. W filmie Pi tresuje tygrysa, jest to symbolika samodyscypliny, która pozwalał na przetrwanie.

Kolejna cześć filmu opowiada jak chłopiec, podczas dryfowania traci tratwę z „żywością” przez polującego wieloryba. Będąc na morzu jest to bardzo prawdopodobne że w czasie tak dużego czasu mógłby przytrafić się przypadek tak bliskiego spotkania z ssakiem. Musiało dziać się to nocą, przy wielkim blasku księżyca. Przedstawiona sytuacja w filmie jest bardzo bajkowa, w rzeczywistości musiało być to z pewnością nie lada przedstawienie.

Idąc dalej Pi został bez pożywienia, jedynie w szalupie została jego matka. Wspomniałem wcześnie że wszystkie ciała były na tratwie, lecz sądzę że ciało matki po jakimś czasie przeniósł z powrotem do szalupy.
Dryfują po morzu trafia na sztorm, który prowadzi PI do szaleństwa. Zrywa płachtę i pokazuję tygrysowi pioruny. Tu symbolika sięga emocjonalnego zenitu dla chłopca,
pyta Boga co ma robić, czego o niego jeszcze chce, po czym pada i przeżywa istną gehennę szalejącego sztormu. Symbol sztormu i jego wpływ na wycieńczenie chłopca to nieokreślony głód oraz mama która jest dla nie ukochana osobą i nie wyobraża sobie aby stałaby się jego kolejnym etapem do przetrwania.

PI przypływa na wyspę gdzie zamieszkują tysiące surykatek. Ten wątek spróbuję szerzej opisać ze względu na kilka występujących symbolów.
Tygrys/PI wchodząc na wyspę i zauważa że zamieszkują ją tysiące surykatek. PI zaraz po wejściu na brzeg zajada się „różowymi” kawałkami roślin tworzących wyspę. Tygrys zajada się surykatkami, które nie uciekają i nie boja się zwierzęcia , wręcz poddają mu się w celach zaspokojenia głodu. Już pewnie wiecie że cała wyspa to symbolika jego matki, najlepiej jest to przedstawione jak Pi po „zrobieniu zapasów” odpływa z wyspy która ukazuje mu się jako zarys śpiącej kobiety. W filmie określił ją jako wyspę która uratowała mu życie.
Kolejne symbole z przebywania na wyspie:
-podejrzewam że po takim czasie Pi miał już bardzo duża depresje, konsumpcja ciała mamy wywoływała u niego bardzo duże wyrzuty sumienia, które objawiały się w nocy lub robił to pod osłoną nocy która ukrywała jego zdziałania. W filmie przedstawiono to jako trawiąca wszystko w nocy wyspa.
- ząb znaleziony w roślinie z wyspy był jego, przy takiej „diecie” chłopiec cierpiał na szkorbut. Brak witaminy C powoduje duże spustoszenia w uzębieniu no i wspomnianą depresję.
- ostania symbolika to nieszczęsne surykatki, ta symbolika ma swój początek w pierwszych dnia dryfowania po morzu. Pierwsze zwierzę jakie Pi zjadł był szczur, myślę że tu widz/czytelnik został wyprowadzony w zamierzony błąd. Sądzę że pierwszym zwierzem, które jakimś trafem się uratowało była surykatka. Je smak w początku przetrwania lub faktu ukojenia potwornego głodu zostało uformowane w symbolikę ciała mamy.

Kończąc dość długi wywód na temat filmu, pozostaje jeszcze kwestia ostatnich scen dotyczących kluczowych pytań samego PI.
1 Dlaczego tygrys się nie odwrócił.
2 Jak wersję wybrał by Bóg

Po przybyciu PI do meksyku, na granicy wycieńczenia fizycznego, umysłowego i duchowego dotykając lądu wiedział że jest ocalony i INSTYNKT przetrwania, który jawił się pod postacią tygrysa znikł, tak jakby nigdy nie był jego częścią życia, już nie musiał walczyć o przetrwanie.
Chłopiec o imieniu PI był osobą bardzo wyjątkową jeżeli chodzi o wiarę. Wyznawał wiele religii, dając widzowi do zrozumienia że jest osoba bogobojną. Wszystkie jego uczynki Bóg widział i oceniał. W pytaniu do pana Kanadyjczyka, którą wersję zobaczył/wybrałyby Bóg, jednoznacznie odpowiedział: pierwszą. Bóg nie ocenił by go jako zabójcę, kanibala który za wszelka cenę chcę przetrwać. Bóg widział go w roli tygrysa bengalskiego w który obudził się INSTYNKT przetrwania.

Historia PI ukazuję co może się stać z człowiek w zderzeniu z wielka wolą przetrwania, jest to swoisty pamiętnik ukazujących podróż małego chłopca na pustkowiu dzikiego nieznanego oceanu, dla którego teraz, wzrok Boga skierowany jest na jego dorosłe życie.
Teraz jako dorosły człowiek udowadnia że jego ocalenie i ofiary z tym związane nie były nadaremne. W ostatnich minutach filmu przedstawia zonę i dzieci które noszą imiona jego już nieżyjącej rodziny.

Dodatkowe spostrzeżenia:

-zatonięcie statku: jest fragment w filmie gdzie na statku odbywa się dramatyczna walka ze sztormem . W pewnym momencie z pokładu statku fala zmywa marynarzy. Jest to moment, który podpowiada widzowi że wtedy musiało dojść do awarii/ podtopienia statku.

-skąd PI tak zręcznie opowiedział Japończykom o wręcz nieprawdopodobnej historii o zwierzętach i samotnej podróży z tygrysem. Chłopak w pewnym momencie opowiada o swoim „przyjacielu” jakim jest zeszyt i ołówek. Przez całą swoja podróż spisuje swoje losy ubarwiając ją w niezwykłą podróż, pozwala mu to także na uspokojenie sumienia.
Spisana historia w zeszycie ginie przy jakiś nieszczęśliwym wypadku (sztorm) ale pozwala bez zająknięcia opowiedzieć ją Japończykom.


Na trop symbolu „wyspy matki” wpadł wspomniany user tomekk59, który to spowodował we mnie tak dogłębna analizę historii „ Life of PI”
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/%C5%BBycie+Pi +%E2%80%93+pr%C3%B3ba+interpretacji,2109295

Zapraszam do dyskusji oraz proszę o zimne spojrzenie na opisu filmu, bez emocji.
Pozdrawiam
Handlarz Trolli













ocenił(a) film na 8
iwona1510005

@iwona150005
"...jest moim zdaniem zbyt drobiazgowe"

Jak to się mówi diabeł tkwi w szczegółach.

@iwona150005
"O ile zwierzęta były ludźmi o tyle nie do końca rozumiem interpretacji zjadania pozostałych przez PI.."

Zjadał dla przeżycia, instynkt przetrwania wymusił w nim takie zachowania.


Handlarz_trolli

jak wyobrażasz sobie zjadania ciała matki które tam leżało tyle czasu? Umarłby po zjedzeniu kawałka....Możesz to jakoś wytłumaczyć?

iwona1510005

w filmie Pi powiedzial, ze woda na wyspie byla slodka za dnia a w nocy zmieniala sie w kwas trawiacy pozostalosci ryb, moze to byla metafora, cialo matki, ktore pozostalo na szalupie/tratwie do konca na poczatku (za dnia) swieze, z czasem zaczelo sie psuc. Noc jest tutaj metafora zwatpienia. Byc moze glownemu bohaterowi przeszlo przez mysl spozycie ciala matki, ale ostatecznie zdal sobie sprawe, ze byloby to smiertelne w skutkach. Zostawia wiec matce to co bylo dla niego najcenniejsze - sznurek-pamiatke, i pozostawia cialo matki na morzu (opuszcza wyspe)...

Handlarz_trolli

szczerze moim zdaniem chodzi o coś innego, nie o zjadania a o wiarę w Boga. On przedstawił dwie wersje zdarzeń, moim zdaniem to nawiązanie do tego że jest kilka religii a i tak wszyscy wierzymy w jednego Boga. Moim zdaniem jest to nawiązanie do jego wczesniejszej rozmowy z ojcem, ojciec mówił mu że nie może wyznawać 3 religii a Pi tą historią udowodnił że jest wiele wersji jednego Boga. Tak ja to widzę. W końcu chodziło o to by kanadyjczyk uwierzył w Boga.

ocenił(a) film na 8
iwona1510005

Bardzo fajne podsumowanie napisał w tym wątku user "aleksimus". (chyba 3 str). Może odpowie na parę Twoich pytań:)
Co do wiary też jest parę fajnych postów, trzeba poszukać w całym temacie (np user Zelli_Wabar)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
iwona1510005

Zgadzam się z Pani wersją. I choc kanibalizm Pi to mozliwa, dosc realna wizja to nie podzielam jej. Pi był tygrysem , na tratwie umierali ludzie ale kanibalizm samego Pi to według mnie nadinterpretacja.

Handlarz_trolli

Moja interpretacja zmiany kolorów sznureczka: czerwień to miłość, walka, agresja; biel to pokój, poddanie się, koniec walki, pogodzenie się z losem.

ocenił(a) film na 10
jasiu406

Ten czerwony sznureczek ma bardzo symboliczne znaczenie - mocna więź, miłość itd. Pi przywiązał go do konaru drzewa, to tak jakby przywiązał ten sznureczek na rękę mamy (którą wcześniej jadł), co jak wcześniej wspomniałem symbolizuje wielką miłość, oddane i przywiązanie.

ocenił(a) film na 8
Riviside

Racja, tak mógł symbolizować, może nie że zjadł tylko przywiązał to co zostało z matki, lub tego czego właśnie nie zjadł, ale powiedzmy pojęcie to samo.

Handlarz_trolli

Bardzo ciekawa interpretacja. Jednak co mi utkwiło najbardziej w pamięci po filmie to te wszystkie momenty, w których przedstawiono Pi jako wyznawcę wielu religii. Momenty, w których najpierw mówi do Allaha, a potem do Boga i miesza wszystkie wyznania. Myślę, że miało to na celu pokazanie, że wszystkie wyznania są takie same tylko inne ;) Tym bardziej pod koniec filmu gdzie Pi opowiada całą historię tylko z ludźmi, a nie zwierzętami. Jest pytanie o którym mówisz, czyli którą wersję wybiera. Tamten mu odpowiada. A on to kwituje właśnie, że "tak samo jest z Bogiem". Nie, że Bóg wybrałby którąś z tych wersji, tylko, że ludzie mają wybór spośród wielu wyznań wybrać sobie takie najbardziej im pasujące, bo i tak są takie same tylko inaczej opowiedziane. Tak ja to widzę i powiem więcej, bardzo nie podoba mi się taka puenta. Ale i tak fajnie, że chciało Ci się pisać całą tą interpretację, która jest naprawde ciekawa.

ocenił(a) film na 8
__Madzia__

Madzia, jak najbardziej Twoja jak i innych userów taka interpretacja posiada logiczne wytłumaczenie.
Myślę że koniec filmu będzie dla każdego czymś innym a taka dyskusja wyłowi nowe, ciekawe spostrzeżenia.

ocenił(a) film na 10
__Madzia__

Nareszcie ktoś poruszył najważniejszą kwestię a nie spór o mięso jak na jarmarku hehe

TO jest przekaz tego filmu a opowiedziana historia jest tylko środkiem .

__Madzia__

ja też uważam to za prawidłową interpretację.....

ocenił(a) film na 8
tadi130

a ja pytanie do Kanadyjczyka zinterpretowałam jeszcze inaczej: "tak samo jest z bogiem"=to ty wybierasz czy w niego wierzysz, czy też nie. w końcu celem opowiedzenia historii było sprawienie, by kanadyjczyk uwierzał w boga :)

tadi130

Odpowiedź po 9 latach ale dopiero teraz obejrzałem film. Ja miałem podobne odczucie co do wypowiedzi PI "tak samo jest z Bogiem" ale mocno ambiwalentne głównie przez żywą wiarę dorosłego PI. Jego bogobojność nie pasuje do słów sugerujących, że Bóg jest zmyślony ale można sobie wybrać żeby w Niego wierzyć. Dlatego sprawdziłem oryginalny tekst i można było to lepiej przetłumaczyć... ;)

Handlarz_trolli

Zgadzam się z tadi130. Tam nie ma pytania którą wersję wybrałyby Bóg. Jest pytanie która wersja jest lepsza. Czyli z Tygrysem czy z Ludźmi. Wersja z Bogiem lub bez Boga. Historia Pi miała sprawić że pisarz uwierzy.

Co do ciała matki to trochę wątpliwe że po 170 dniach nadawałoby się do jedzenia. Wyspa od początku do końca jest dziwna. Jak zaczyna jeść pędy to wydają się być koloru czerwonego. Może symbolika kwasu w który zmienia się woda w oczkach ma nawiązać do kwasu w żołądku który wszystko strawi.

Ja jednak wolę wersję z Tygrysem i Pi niż z Pi będącym Tygrysem.

ocenił(a) film na 8
ellishabeth

Oczywiście ellishabeth, ja interpretując w taki sposób film chciałem przybliżyć wydarzenia z drugiej opowieści.
Myślę że bardzo duża cześć widzów, czytelników wybierze wersje pierwszą, z :PI i tygrysem., co bardzo dobrze o nich świadczy:)

ocenił(a) film na 10
Handlarz_trolli

Autor książki, w jednym z wywiadów, przyznał, że wyspa pojawia się po to, żeby historia stawała się coraz mniej realna. Czytelnik miał zacząć zastanawiać się, czy aby na pewno to jest prawdziwa historia.

ocenił(a) film na 8
Gromko

Tutaj czytelnik nie ma prawa wyboru bo jest tylko jedna prawda ;p może sobie jedynie wkręcać inną tak jak ludzie wkręcają sobie wiarę xD

ocenił(a) film na 8
rusek125

Interpretując film/książkę w wymiarze duchowym można uznać wersje pierwszą. Dla stwórcy najważniejsza jest dusza człowieka, a tu mogła ona przybierać różne kształty i zachowania. Dlatego cała ta historia zbliża nas do podjęcia bardzo ważnej decyzji którą PI chciałby usłyszeć, rozliczamy jego czy tygrysa:)

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Warto dodać, że tygrys(instynkt) pierwszy raz pojawia się podczas sztormu kiedy Pi walczy o przeżycie, potem znika do momentu zabicia matki(orangutana).

ocenił(a) film na 8
luca_digga

Tak, też zastanawiałem się nad tą sceną kiedy Pi odpycha tygrysa wiosłem żeby uniemożliwić mu wejście na szalupę .
Idąc tropem wcześniejszych przemyśleń myślę że trafnie zinterpretowałeś tą scenę.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Meerkat - A symbol of watchfulness. When a meerkat appears in a dream or meditation, it is there to teach you to be aware and watchful to protect your family. As a totem or power animal, the meerkat is there to teach you to live within a group dynamic, and even how to sacrifice for the good of the group.

ostatnie zdanie dużo wyjaśnia czemu surykatki

ocenił(a) film na 8
luca_digga

Na samym początku także rozumowałem że symbolika surykatek dotyczy rodziny, jednak zostałem zmylony informacją o znalezieniu przez japończyków szczątek surykatek, później zostało to zweryfikowane że jakiś gryzoni. Spodowało to do dość mocną nadinterpretacje i można przyjąć bezpieczną wersje określającą te sympatyczne zwięrzątka jako symbol rodziny/więzi rodzinnych.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

tygrys pojawia się dużo wcześniej. Kiedy są jeszcze w Indiach jest scena, w której Pi jest nim zafascynowany w Zoo, a ojciec pokazuje mu, że tygrys to bezwzględne zwierze kierujące się tylko instynktem, które potrafi zabić w mgnieniu oka. To tłumaczy, dlaczego Pi wybrał właśnie tygrysa, jako przedstawienie swojej zwierzęcej natury. Przekonuje mnie interpratacja wyspy jako alegorycznego przedstawienia kanibalizmu względem własnej matki. Jest to jedyny element zwierzęcej opowieści zupełnie nierealny, nieznajdujący bezpośredniego odniesienia w "rzeczywistej" historii. Przez to sugeruje, że czegoś nam Pi jednak na końcu nie mówi. Wyczytałem, że surykatki są czasem kanibalami, matki zjadają potomstwo innych samic z grupy. Jedyny problem mam z tym, że wyspa jest w tej historii przedstawiona jako coś, co na pozór oferowało Pi schronienie i to bez ograniczeń czasowych, ale stanowiło dla niego śmiertelne zagrożenie. Pi mówi, że zrozumiał, iż musi opuścić tą wyspę, bo pozostanie na niej prowadziło do nieuchronnej śmierci, więc znalazł w sobie siłę, żeby płynąć dalej, nabrał nadziei. Z drugiej strony nabrał jej dzięki odzyskaniu sił na wyspie.. Więc zbyt dosłowne odczytywanie wyspy jako ciała matki, które dawało pożywienie Pi jest ryzykowne. Co do problemu dzień/noc na wyspie, to w filmie tego chyba nie było, ale książka mówiła, że podczas gdy Pi nocował na wyspie, to właśnie tygrys zawsze wracał na noc do łodzi, instynkt kazał mu obawiać się czegoś. Więc mamy tu dziwną zamianę ról. Tygrys instyntownie przeczuwa zagrożenie ze strony wyspy, mimo, że sam symbolizuje właśnie bezwarunkowe podporządkowanie swych zachowań walce o przetrwanie.

ocenił(a) film na 8
heja_hej

Pierwsze spostrzeżenia zostały już opisane w pierwszej powyżej długiej:) interpretacji, ale to dobrze że tak samo to odbieramy. Co do surykatek to już luca_digga przedstawił tą symbolikę jako poświecenie, ja opisałem jako rodzinę (czyli także poświecenia, przynajmniej dla mnie), ty sprecyzowałeś że surykatki potrafią być kanibalami czyli znowu przychodzi znaczenie poświęcenia. W kwestii wyspy już jednoznacznie możemy stwierdzi że to było ciało matki Pi, choć ciekawie poczytać innych interpretacji, nie upieram się przy swojej, po ta dyskusja:) Nie wiem czy przeczytałeś wszystkie posty w których jest wzmianka o zbudowaniu tratwy na której były wszystkie zwłoki. Wracanie nocą tygrysa do szalupy jest właśnie ucieczką przed obrazem już , i tu dosłownie, pokrojonego ciała. Ktoś wspominał że trawiące jezioro/wyspa to soki żołądkowe PI, które najbardziej dało odczuć w się w nocy. Przemiana materii przy takie "diecie" musiał być koszmarem, nie mówiąc o halucynacjach z nią związanej.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

No tak, ale dlaczego to tygrys zaczyna reprezentować tu ludzkie cechy - ucieczkę przed pokrojonym ciałem - poczucie estetyki.. Przyjmując narrację Martella to Pi powinien cały czas odczuwać jakiś dyskomfort, a tygrys powinien być tym, który "smakuje wyspę", bierze z niej to, co mu potrzebne by przeżyć. Wyspa składa się z trzech elementów. Jest sama konsystencja wyspy - którą żywi się Pi - niby jest to roślinność, ale ma w sobie jakieś cechy mięsa, są surykatki, którymi pożywia się tygrys, i są drzewa, które dają surykatkom i Pi schronienie w nocy, gdy wyspa uruchamia swoje kanibalistyczne oblicze i zaczyna trawić to, co na niej się znajduje. Ząb Pi znajduje na drzewie, nie wśród korzeni wyspy. Gdyby znalazł ząb w tych korzeniach dawałoby to bardziej jednoznaczną wskazówkę, że jest to ludzkie ciało. Może to wymieszanie cech przypisanych wcześniej Pi i trygrysowi pokazuje, że nawet zwierzę nie jest w stanie zrobić wszystkiego, by przetrwać i tym razem to ludzki umysł - jego racjonalna strona jest w stanie przełamać największe tabu - żywienie się ciałem własnej matki? Wyspa zapewnia też słodką wodę i to bezustannie - więc raczej nie chodzi moim zdaniem o krew matki. Cała sytuacja jest pokazana w ten sposób, że gdyby Pi podporządkował się prawom wyspy, mógłby na niej egzystować niczym surykatki, gdyż na wyspie nie było żadnych ich szczątków, tylko szczątki ryb no i ten ząb. Więc w skrócie wyspa zapewniałaby mu przetrwanie, ale w zamian zabrałaby mu jego człowieczeństwo?

ocenił(a) film na 8
heja_hej

Sądzę że nawet zwierzęta potrafią się bać. Nie rozgraniczajmy ty dwóch postaci, zawszę będzie to jedna osoba. Co do wyspy i jej pożywienia, także nie rozgraniczajmy na roślinność i zamieszkałe surykatki, które stanowią pokarm dla PI i tygrysa, przecież to cały czas ta sam osoba a w opowiadaniu musi być ciągłość dla obu osób, dlatego każdy "niby" żywi się czymś innym. Ząb jak już wcześniej wspomniałem był jego, Pi już stracił dużo zdrowia. Zostanie na wyspie może symbolizować poddanie się PI, chciał już odpocząć ,brakowało mu sił na dalszą walkę, tygrys -INSTYNKT podpowiadał że trzeba walczyć dalej, co może symbolizować jego powrót na szalupę. PI mógł przez długi czas spędzać czas na zbudowanej trawie ze zwłokami matki, w nocy musiało dochodzić do rożnych przemyśleń, może trawiące jezioro to przypomnienie że wszytko zostanie kiedyś zjedzone i pozostanie na wyspie nie jest drogą do ocalenia.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

A moze te surykatki to byly jakies robale, ktore lazily po ciele matki ?? Wszak takie robale to tez swego rodzaju zrodlo bialka ... mogl ich zebrac tyle aby moc z nich korzystac jakis czas ...

ocenił(a) film na 8
BigRo

Aż tak bardzo (w tym kierunku) bym tego tak nie interpretował;)

Handlarz_trolli

Pod koniec filmu kanadyjczyk czytal jakies wyroznienia ktore otrzymal Pi za to iz jako jeden z nielicznych wytrzymal tak dlugi czas na morzu, bylo tam dopisane "i to z tygrysem" czy cos w tym rodzaju.... Co to niby mialo oznaczac? Nie pasuje to troche do twojej interpretacji.. :)

ocenił(a) film na 8
Dzidziaziomalo321

Dla Pi pierwsza opowiedziana historia to swojego rodzaju dziennik przetrwania i ocalenia, a w szczególności "rozgrzeszenie" dla jego duszy.
Japończycy dowiedzieli się jaka jest prawdziwa historia jego ocalenia, a wyróżnienie z "i to z tygrysem" było swojego rodzaju ukłonem dla niego i charyzmatycznej walki o przetrwanie.

ocenił(a) film na 9
BigRo

Raczej mało możliwe - skąd niby na otwartym oceanie miałyby się wziąć larwy tych 'robaczków'?

BigRo

Mnie się to wydaje całkiem prawdopodobne. Zresztą, to było moje pierwsze skojarzenie, jak zobaczyłam te stada surykatek. Poza tym, przy zbliżeniach na ranną zebrę widać było muchy.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

przeczytalem ten caly wątek i teraz mam wodę z mózgu ;0

pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
heja_hej

Nie, tygrys nie zaczął nabierać ludzkich odruchów. Tu ciągle działał instynkt. W nocy wyspa sama się trawiła- tu chodzi o ludzkie ciało. Pi zaczął powoli umierać z głodu i wycieńczenia (dosłownie enzymy trawiły go od środka), ale jego duchowe JA pogodziło się z losem, zaufał Bogu, był przygotowany na koniec. Tygrys natomiast- fizyczne JA, wciąż wykazywał odruchy samoobrony, walki. Z tego właśnie my wszyscy się składamy. To, że tworzymy całość jest złudzeniem.

Handlarz_trolli

Uważam, że wyspa nie musi być koniecznie metaforą ciała matki, lecz ogółem kanibalizmu. W tej sytuacji, bohater musi z niej uciec, by nie zatracić się do końca. Musi przypomnieć sobie, że jego celem jest ocalenie i powrót do życia.

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Ja wybieram wersje z Pi jako tygrysa ale tak jak ja rozumiałam.Nie dlatego ze kanibalizm jest straszny tylko dlatego ze tutaj to dla mnie nadinterpretacja. Pi nikogo nie zjadla a tygrys symbolizuje jego instynkt przetrwania, dzikosć.Rozumiem ta historie tak jak byla wyjasniona w filmie. Nie ma sensu na silę szukać trzeciego dna skoro jest już drugie :)

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Fajnie, że jest sporo osób, które wolą drugą wersję. Bez nich nie wiedzielibyśmy jaka to fajna historia. Obie wersje się uzupełniają. Gdybyśmy znali tylko wersje z tygrysem była by to opowieść fajna ale bez rewelacji (nudziłem sie trochę na filmie) ale zakończenie sprawia, że są tak ciekawe interpretacje jak ta. Co do samego tematu boga to w ogóle go nie rozumiem. Jednak nie można być muzułmaninem i hinduistą. Allach każe zabijać politeistów, a przecież hindusi nimi są. Bóg katolicki też nie lubi konkurencji. Więc może Pi ma taki sam stosunek do religii jak jego ojciec. Nie traktuje religii poważnie. Sprzedaje ją w pakiecie ze swoją historią, tylko nie wiem poco. ale też przyznam szczerze, że tematy boga mała mnie obchodzą.

ocenił(a) film na 8
slotal

Ojciec przy stole podczas obiadu powiedział mu żeby zaczął od realnego spojrzenia na świat, dał mu do zrozumienie że zaczynając od religii (nie wiary) może trafić na ciemnotę i rożne zabobony. Myślę że ta nauka pozwoliła mu na takie podejście do swojego ocalenia, złamał wszelkie tabu związane z jedzeniem mięsa ale także pozostał przy Bogu ukazując mu swoją historię w postaci jego i tygrysa bengalskiego:)

ocenił(a) film na 9
slotal

Dla mnie słowa "Z Bogiem (bogiem?) jest tak samo, oznaczają, że życie same w sobie nie jest opowieścią, którą łatwo jest przyjąć, zrozumieć, która mogłaby się podobać - w życiu dochodzi do tragedii, okrucieństw, niegodnych, strasznych czynów, co do których nie zawsze mamy jakiś wybór. Z Bogiem jest tak, jak z opowieścią o tygrysie: wiara w Niego pozwala pogodzić się z tym, z czym pogodzić się najtrudniej, nadać sens cierpieniu, uwolnić się od poczucia winy, dać sobie nadzieję. Myślę, że Pi chciał powiedzieć, że nie jest ważne, czy Bóg jest "prawdziwy" (tak, jak nieistotna jest prawdziwość opowieści o tygrysie) - istotne jest to, co Ty wybierzesz - tak, jak Japończycy piszący raport i dociekliwy pisarz, którzy wybrali "nieprawdziwą" historię, jako "własną", tak i wielu ludzi wybiera wiarę w Boga, bo bez niej ich życie byłoby dla niech nie do zniesienia. Dla mnie to oznaczało, że wiara nie jest "opium", "zabobonem", czy "zniewoleniem" - jest wolnym wyborem każdego człowieka (dlatego tak wiele uwagi poświęcono w filmie problemom z wyborem wyznania przez Pi), a decyzja na jej temat ma zasadnicze znaczenie dla kształtu "opowieści", którą sami o sobie tworzymy.

PedaGorzka

Identycznie odebralam ten film. Ostatecznie reporter wybierajac historie wybral tym samym zycie z bogiem. Jest niewazne, czy jest prawdziwa, jest lepsza dla duszy.

slotal

oj, kurcze, aż mnie zabolało @slotal...
to nie Bóg czy Allach zabija "innowierców", ale ludzie którzy tak jak ty interpretują Boga. Czy Chrystus, na którym opiera się religia katolicka i całe chrześcijaństwo, mówił coś o zabijaniu innych? Czy może twierdził "WSZYSCY jesteśmy dziećmi bożymi"? Mówił "wszyscy" jak również "JA jestem synem Bożym" - za co został ukrzyżowany. Potrafił też uzdrawiać - czyli stał się Bogiem/ramieniem Bożym czyli/lub dostąpił oświecenia - stał się Buddą. I tu się łączą wszystkie główne religie współczesnego świata. Tak zresztą postać Chrystusa interpretuje "Buddyjski papież" z Tybetu - Dalajlama IV.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
netis7

Hinduizm ma tendencje do mieszania religijnych motywów. Islam jest systemem politycznym pod płaszczykiem religii mającym na celu podbicie całego świata.
Oczywiście są różne odmiany islamu, zwalczające się nawzajem. Jednak będąc muzułmaninem obowiązuje Cię wyznanie wiary tzw. szahada, która brzmi: „(Oświadczam, że) nie ma bóstwa prócz Boga (Allaha) i oświadczam, że Mahomet (Muhammad) jest wysłannikiem Boga”. Będąc hindusem wierzysz w Wedy, karmę, reinkarnację, wyzwolenie, a przede wszystkim w bóstwa męskie i żeńskie. Więc mamy doczynienia z politeizmem. Dostrzegasz konflikt wiary? Aby stać się buddą nie wystarczy robić różne cuda. Należy urzeczywistnić naturę umysłu. Urzeczywistnić nie tylko współczucie ale też i mądrość. Dalajlama jest przywódcą politycznym Tybetańczyków, i głową jednej ze szkół buddyjskich Gelugpa. Szkoła ta kladzie nacisk na dyskusje zamiast na medytacje.Tak więc Dalajlama nie jest zwierzchnikiem duchowym wszystkich buddystów. Więc z całym szacunkiem jaki mam do Dalalajlamy, zachowuje duży dystans do jego wypowiedzi, ponieważ jest też politykiem. Co do Chrześcijan. Chrystus jest na pewno lepszym bogiem niż Jahwe (a to Jahwe miałem na myśli w swojej wypowiedzi). Osobiście nie rozumiem słów dalajlamy. Buddyzm nie robi interesów z bogami. Co do samego Chrystusa, z opisów wynika, że miał dużo współczucia, potrafił uzdrawiać, wskrzeszać i robić inne rzeczy przeczące rzeczom, których uczymy się w szkole. Podobne umiejętności przypisywane są buddyjskim mistrzom medytacji. Jednak nauki Chrystusa nie dotrwały do naszych czasów w niezmienionej formie. Były udoskonalane przez głowy kościoła. Więc ciężko stwierdzić czy Chrystus praktykował buddyzm i osiągnął oświecenie. Jednak opowieść o synu marnotrawnym pochodzi od buddy Sakjamuniego, tak więc Chrystus miał styczność z naukami buddy. Co do tego że to nie bóg zabija, to co powiesz o potopie, plagach egipskich, zniszczeniu Sodomy i Gomory?
Jeśli chodzi islam to tak zgadzam się, to ludzie zabijają w imię boga, jego praw objawionych prorokom. Kupują taką religię bo są takimi ludźmi.

slotal

Oj widzę, że Twoja wiedza o religiach z całego świata przewyższa moją;)
Co do plag egipskich, to oglądałem kilka "dokumentów" gdzie znajdowali naukowe uzasadnienie takowych - dlaczego pojawiła się pierwsza a z niej druga....itd. Jak wiemy światli kapłani potrafili swoją wiedzę wykorzystać...
Tak więc pytanie czy to Bóg jest taki okrutny, czy też człowiek dla takich czy innych powodów tworzył przeróżne "opowieści"... Wiele zjawisk naturalnych zrozumiałych dziś dla dziecka, kiedyś przypisywano siłą nadprzyrodzonym.
Wszystkie dziś główne religie (buddyzm, muzułmanizm, chrześcijaństwo) powstawały poprzez dyskusje i różne interpretacje własnych źródeł i wszystkie mają swoje odłamy - wynikłe z różnej interpretacji źródeł (nie wdając się w szczegóły). Wszystkie też powstawały w tym samym czasie a to tylko 2000 lat historii człowieka! Idąc więc dalej mamy przeróżnych szamanów rozsianych po całym globie którzy niezależnie od siebie tworzyli rytuały alby przywołać swojego Boga, aby im pomógł chorobie czy niedoli. Oczywiście również wojnie, ale chrześcijanie też modlili się idąc na krucjatę! Tak więc ja staram się szukać tego co wspólne, i to wydaje mi się być uniwersalną prawdą. W mojej ocenie Bóg (używając terminologii chrześcijańskiej) jest swego rodzaju "uniwersum" współistotnym wszystkim ludziom (i nie tylko). To moje przemyślenia, które od wielu lat uznaję chętnie przywołując nauki Chrystusa, które przez Jego wyznawców zazwyczaj są bezczeszczone. Z wiekiem wiedzy przybywa a te przemyślenia pozostają :) Joseph Murphy, również przywołuje historie (szamanów) często cytuje biblię a całą "moc" widzi w podświadomości. Dalej idzie "magia kahunów" jest nie tylko "pod" ale i "nad/świadomość". Jakby nie było jest "coś" czego do końca nie pojmujemy, a co jest wszędzie (Bóg też wszystko widzi). Problem pojawia się kiedy tego "czegoś" nie pojmując tworzymy boga na obraz i podobieństwo nas samych! A później czy to dla tych NASZYCH wyobrażeń boga czy przy tej okazji dla władzy i bogactwa toczymy wzajemne wojny.
Powracając w tym momencie do filmu - tworzymy obraz dla nas wygodny - "Tak samo jest z Bogiem" - powiedział Pi
PS: Wnioskuję, że jednak przychylasz się do opinii 14 Dalajlamy?

Handlarz_trolli

przede wszystkim i najsampierw, powinienes byl przeczytac ksiazke, zanim podemiesz sie jakiejkolwiek doglebnej analizy czy interpretacji. film sporo upraszcza, niektore watki pomija, jest wiec bardziej uzupelnieniem historii, niz jej podstawa.

ocenił(a) film na 8
peterkowalski

Oczywiście, książka jest pierwotnym przekazem dla przedstawionej historii. Pewnie jak zauważyłeś pewne wątki z książki zostały w tej dyskusji dopowiedziane, jednak portal w którym toczy się powyższa dyskusja dotyczy przekazu przy pomocy filmu. Pomimo uproszeń i użyciu innych zabiegów w filmie "Życie Pi"to cała opowiedziana historia posiada wspólny mianownik, który został podobnie zinterpretowany przez większość użytkowników biorących udział w tej dyskusji, co najważniejsze tych co także czytali książkę.

ocenił(a) film na 9
peterkowalski

Nie po to oglądam film, żeby czytać książkę.

Handlarz_trolli

Pierwsza połowa posta to żadna interpretacja, tylko to, co było wyłożone w filmie kawa na ławę. Druga połowa interpretacji jest raczej mało wiarygodna, bo mięso bez zakonserwowania gnije bardzo szybko, na tyle szybko, że chłopak co najwyżej mógł zjeść jedną kończynę jednego trupa, a reszta zdążyłaby już zgnić.

ocenił(a) film na 8
Patty Diphusa

PattyDiphusa rozumiem że pierwsza historia jest dla Ciebie wypełni wiarygodna i niech tak zostanie, bohater niewiarygodnej walki o przetrwanie byłby bardzo rad i szczęśliwy. Jednak proszę i tu nie tylko Ciebie, aby czytać cały wątek tej dyskusji, pozwoli to na pełen obraz różnych interpretacji.
Co do pierwszej połowy interpretacji to zaznaczyłem że większość użytkowników wie czego dotyczy. Czyta, czytać, czytać,bo potem wychodzi ignorancja dla dość poważnych przemyśleń na temat dramatu chłopca który spędził 227 dni na pełnym morzu:) Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones