To nie jest najlepszy film Coenów, raczej eksperymentalna zabawa niż pełnoprawne kino. Ale wyobraźcie sobie ognisko w doborowym towarzystwie i mistrzowskiego gawędziarza, który nocą snuje swą opowieść o Dzikim Zachodzie. Taka jest właśnie Ballada, w której Coenowie koncentrują swoje ulubione motywy, raz jeszcze zabawiając widza. A pod względem samej realizacji i strony technicznej? Takiego filmu Netflix jeszcze nie miał.
Cała recenzja: kulturacja.pl/2018/11/ballada-o-busterze-scruggsie-recenzja-westernu-braci-coen/
Ta. Ma lepsze. Chociazby Strange Things, nie mowiac o Gentlym. A to jest smiec silacy sie na arcydzielo, ale tylko na zasadzie, ze krol jest nagi, ale udajemy, z nie. Nawet Piraci z Karaibow sa juz lepsi.
W jaki sposób chcesz powiązać dwa ww. tytuły z Balladą (...)? A tak przy okazji zgubiła Ci się gdzieś "r" w tytule.
odnioslam sie do zdania, ze ""takiego filmu N jeszcze nie mial". Mial. I to lepsze i technicznie, i fabularnie. Zwiazku z Dzikim Zachodem nie musi miec, za to zwiazek poprzez zaskakujacy motyw, realizacje ma. Tak, literowki, rzecz normalna. I nienormalna niemoznosc edycji postow po nastu minutach, w przeciwienstwie do innych for w necie.
"Moze troche skromnosci w posiadaniu wlasnego zdania"- pisze to osoba, która wcześniej tworzy takie oto cudeńko "nie bede sie rozplywac nad czyms co jest na pewno nudne". O ironio losu.
Założę się też że docenia Coenów TYLKO z lat '90 bo zostały już uznane za filmy wybitne XD
I w ogole dalas 2 gwiazdki, to znaczy, ze co? jest to prawie najgorszy film jaki w zyciu widzialas?
Każdy ma prawo do swojej opinii."Ballada" ma jedną dość poważną wadę.Czym dalej w film,tym opowiadania słabsze.
Początek moim zdaniem rewelacyjny, opowieść o bandycie napadającym na bank i historia o "kadłubku" też świetne.Poszukiwacz złota już tylko przyzwoita.Pozostałe dwie historie po prostu słabe.
To nie jest żaden śmieć-nie arcydzieło również,ale bardzo przywoity film, tak 7/10...
Jak najbardziej. Dlatego ja nie neguje czyjegos zdania i prawa do niego. Wypowiadam sie w swoim imieniu oraz tego czego ja nie widze w danym filmie w przeciwienstwie od przedmowcy. Albo kiedy sie z nim zgadzam, ale to nadal jest glownie moje zdanie na dany temat, a nie proby przekonywania kogos, ze sie myli, a ja mam racje. Aczkolwiek jak widze raczej opinii jest po rowno tak wiec w jakims stopniu racje mam.
Mam podobne zdanie o zjezdzie mozliwosci nowelek, przy cyzm kadlubek uwazam jednak za zly. Bo byl tam wazny motyw, dobry, ktorego nie wykorzystano. Zapetlanie monologow to za malo by nie tyle podtrzymac napiecie emocjonalne w historii i bohaterow, ale wrecz doskonaly sposob na stepienie tego i czucie obojetnosci.
Nie, jak na autorow, mozliwosci i srodki, to to jest smiec.
Duza strata mozliwosci. Bo takiej jakosci rzeczy ledwo poprawne, to moga robic amatorzy, debiutanci albo ludzie, ktorzy probuja dopiero jakiegos eksperymentu, gatunku. Po rzemieslnikach spodziewa sie widz czegos innego. Jezeli ktos do tej pory produkowal ci cos na miare jajka Faberge, a zaprezentowal ci pisanke z lupin cebuli i szpilka, to nawet jezeli wzor jest ladny i prostu, to w porownaniu z oryginalem, to cos czego w gablotce pancernej sie nie postawi, a i zapomni po paru dniach ani nie poplacze jak sie zbije czy obierze ze skorupki i zje.
Twoje komentowanie tego filmu, to trochę jakby malarz pokojowy komentował Chagall'a.. ocena przez Ciebie dana to potwierdza..
Jeden z najlepszych komentarzy jakie w życiu zobaczyłem:) hehe PS to jest prawda.
Dlatego ja obejrzalam czesc filmu w jeden wieczor, a druga polowa czeka. Mysle, ze forma serialu bylaby lepsza?
"A to jest smiec silacy sie na arcydzielo, ale tylko na zasadzie, ze krol jest nagi, ale udajemy, z nie." - Tu piszemy o filmie Coenów, a nie "Zielonej Mili"