Bezsprzecznie perełka. Strasznie żałuję jednak, że film nie zakończył się na ujęciu z tak
jednoznacznym spojrzeniem April, kiedy po kilku sekundach widz wszystko sobie uświadamia, a
jedynie w strefie jego wyobrażeń i domysłów pozostaje sposób, w jaki Jacques wykorzystuje
drugą szansę. Czy faktycznie pragnie wylegiwać się całymi dniami na słonecznej plaży, czerpiąc z
życia jak najwięcej i doświadczając czegoś zupełnie nieznanego, z nowym podejściem, czy po
stracie przyjaciela ponownie wraca do roli smutnego i gburowatego barmana. W filmie tego typu
nie powinniśmy patrzeć na zakończenie przez okulary, które siłą nakłada nam reżyser. W kilka
sekund klimat, od początku z powodzeniem utrzymywany, całkowicie się ulotnił. Niesmak.
PS Paskudne wykonanie sceny na stole operacyjnym. Pokazując detale, powinno zadbać się o
to, by były one dopracowane oraz w najmniejszym choć stopniu, wiarygodne i przekonujące.