czyli o kolejny film o wyższości zdeprawowanych elit i ich kochanek nad zacofanymi chrześcijanami (wyłączając oczywiście biskupa:)).
Jedyny plus to uroda aktorki i jej ochoczy i radosny zapał do pracy:))
Podsumowanie filmu:
1/ jak trwoga to do Boga
2/ główna bohaterka przez swój awans społeczny - została kochanką (kurtyzaną) swojego wybrańca do końca życia !?! (więc chyba powinna się cieszyć)
Osobiście wolę ''Romeo i Julię"" lub "Zakochanego Szekspira" - te same czasy, ale morał o wiele wyższy ....