W czasie wakacji, zanim jeszcze wszedl do polskich kin, widzialam ten film w oryginale i musze powiedziec, ze wyszłam lekko poruszona, aczkolwiek nie wstrząśnieta. Prawdopodobnie spodziewalam sie wiecej i intensywniej, ale mimo to jeszcze jakis czas po wyjsciu z sali kinowej myslalam o "Niewidocznych".
I cos chyba musi byc na rzeczy, ze mimo iz swego czasu uznałam, ze film byl dobry, jednak nie porażający, to nadal go pamietam. Bo przeciez filmow-szmatławcow pamiec na dluzsza mete nie rejestruje...
_*^(@,@)^*_
Mnią film też nie wstrząsnął. Cały czas doszukiwałam się nominacji do Oscara za scenariusz i powiem szczerze - nie znalazłam. Historyjka prosta jak drut, tylko po nim iść - nie zabłądzisz. Ani w mroczne zakamarki duszy ludzkiej, ani w nagły zwrot akcji.
Ja też pamiętam ten film, ponieważ niczym mnie nie zaskoczył i był podręcznikowym przykładem thrillera. A że przedstawiał angielskich imigrantów.. no cóż.. temat mimo wszystko niewykorzystany.
nominacja za scenariusz
Co do scenariusza to zgadzam się z Tobą w zupełności. Film ogladałam jakiś czas temu, a gdy ogłoszono nominację i zobaczyłam, że jest nominowany za scenariusz to byłam w naprawdę ciężkim szoku. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego otrzymał tą nominację :)
A poza tym to myślałam, że będzie nieco lepszy, tak jak piszesz temat niewykorzystany, niestety...
Porażka
A poza tym nasza kochan Amelia, jako gwałcona Turczynka - no tragedia. Miałem niezła satysfakcję zamieszczając recenzję tego filmu z dwoma gwiazdkami. Poza tym Frears nie ma zielonego pojęcia o pracy w Wlk Brytanii. Kiedys charowałem w Edynburgu i podejrzewam, że pzrzeżycia ludzi z tamtego okresu stworzyłoby o wiele lepszy scenariusz, niż to co oglądaliśmy