ps. swoją drogą jeszcze lepszym zakończeniem byłaby scena w której Marie klęcząc przed Rasmusem kieruje spojrzenie w stronę kamery...to wystarczyłoby za ciąg dalszy
Ja zdecydowałbym się na syndrom modliszki. Swoją drogą facet był za giętki, ale - z drugiej strony - czyż zakochani nie są giętcy?
A ja myślę, że błąd polega na tej dosadności, gdy ona patrzy w kamerę. Powinna mu tylko rozpinać rozporek i wówczas ostatnia scena - fakt, łopatologiczna - ładnie ten film zamyka.
W ogóle świetny! Przemoc i manipulacja w toksycznym związku nie mają płci.
Dokładnie tak, zwłaszcza, że nie pierwszy raz tak patrzy w kamerę, a przecież fałsz i manipulacja są tu bardzo czytelne i bez tego.