Zgodnie z zapowiedzią
SPOILER ALERT
Film obejrzałem po raz n-ty, tym razem wspólnie z ośmioletnim synem, który uwielbia historie z dreszczykiem. Po 30 minutach seansu moje dziecko stwierdziło, że główny bohater z pewnością nie żyje i jest duchem, ponieważ na początku filmu został zastrzelony. Poczułem się dziwnie - podczas pierwszego seansu w kinie ponad 20 lat temu do ostatniej sceny nie potrafiłem rozwikłać zagadki dziwnych relacji głównego bohatera ze swoją żona etc. - dopiero ostatnia scena w filmie uderzyła mnie jak obuchem po głowie... jestem w szoku i trochę boję się (w pozytywnym znaczeniu) co wyrośnie z mojego syna :)