Szkoda, że współcześnie mało się kręci takich filmów mówiących o najdelikatniejszych, najgłębszych uczuciach człowieka oraz biedzie i niesprawiedliwości społecznej w tak nienachalny, wysublimowany sposób. "Tess" to piękny, romantyczny, pełen niedopowiedzeń film, w którym wszystko pokazane jest w sposób bardziej idealistyczny niż w rzeczywistym świecie. Ale w sztuce to przecież nie wada a raczej zaleta. Szkoda, ze współcześnie kręci i promuje się raczej filmy płytkie, głupkowate, infantylne nachalne, mające za wszelka cenę szokować, epatować przemocą, seksem.
Minęło 8 długich lat od tego wpisu ale nadal kręci się filmy i takie i takie - i mówiące o głębokich uczuciach i takie, które szokują i gdzie leje się krew. Polański przecież także kręcił także i takie. Więc to widz decyduje, które filmy ogląda, a które nie.