Gatunek parodii kinowej szorował po dnie od czasów kiedy Leslie Nielsen, Zucker i Abrahams zrobili swoje najlepsze dzieła (czasy "Nagiej Broni"), i wydaje się że w końcu tredn się odwrócił i dostaliśmy prawdziwą, nowoczesną parodię filmów biograficznych o muzykach, która świadomie wyśmiewa i przerysowuje utarte klisze i schematy. Naprawdę świetna zabawa, zwłaszcza dla ludzi który widzieli takie filmy jak na przykład "Bohemian Rhapsody" i drażniła ich cukierkowa sztucznośc tamtego filmu.