Corman tylko w latach 90-tych wyprodukował ponad 100 filmów, z czego nie widziałem ani
jednego. Pamiętam za to Kruka z młodziutkim, nikomu nieznanym Jackiem Nicholsonem,
ale to było w latach 60-tych. Zjawiskowy facet na miarę Eda Woodsa.
Raczej kasiasty, a nie tam żaden pracoholik. Wiesz na czym polega rola producenta filmowego? Wykłada kase na film i tyle się napracował...
Pisałeś o produkcji filmów jakoby to była ciężka praca, dlatego sprostowałem.. co do jego reżyserii, fakt natrzaskał sporo, szkoda tylko, że poza "Sklepikiem z Horrorami" to sama chała mu wyszła. Sam przyznajesz, że nie widziałeś ani jednego jego filmu. Dlaczego? Bo to tandeta, której nie warto puszczać nawet w telewizji Mango..
Kruk był niezły, Dzikie Anioły świetne, ale fakt że reszty nie znam... nie ma co jednak generalizować, każdemu zdarzają się wpadki, ale ile ich Corman miał, to nie oceniam, na pewno jednak nie były to SAME wpadki.
Upadek dom Usher, w ogóle cała seria Poe według Cormana (ah te niedzielne wieczory na początku lat 90-tych) to fajne kino. Jest to kino klasy B, ale na poziomie!
Pieprzysz od rzeczy. Produkcja nie polega jedynie na wykładaniu kasy na projekt.
Odnośnie do tego czy "pracoholik" czy zaledwie "kasiasty" - zależy. Są producenci, którzy aktywnie włączają się w proces produkcji, "doglądając" jej, co często prowadzi do spięć z reżyserami i tac, którzy w pracę zupełnie nie ingeruja. Ich pieniądze (lub studia, które reprezentują), ich decyzja. Nie wiem jak jest z Rogerem Cormanem.